Kilka słów o książce “Umysł samobójcy”

Treści sponsorowane na Facebooku potrafią być niezwykle natrętne i od jakiegoś czasu bombardowały mnie reklamami książki Umysł samobójcy napisanej przez tajemniczego autora określającego się jako Ulek Cztery. Książka obiecuje wyjaśnić zjawisko samobójstwa, a autor nie kryje tego, że sam kiedyś mierzył się z kryzysem suicydalnym. Szczerze mówiąc, byłam bardzo sceptycznie nastawiona, ale przeczytałam i przychodzę do Was z kilkoma myślami.

Miłe zaskoczenie

Muszę przyznać, że wyszedł ze mnie straszny buc. Początkowo spodziewałam się tragicznej książki. Tak zwanych “czerwonych flag” było wiele – self-publishing (czyli żadne wydawnictwo), anonimowa, ale bez wątpienia nie napisana przez suicydologa, a w dodatku autor sam był w kryzysie, a na swoim Facebooku publikuje bardzo osobiste wiersze. No przecież wszystko musi być nie tak! Spodziewałam się książki po prostu… szkodliwej.

To była niezwykle niesprawiedliwa ocena. Przecież sama byłam w kryzysie, miałam próbę samobójczą i nie czyni to ze mnie gorszej suicydolożki. Skoro ja mogę łączyć wiedzę naukową z własnymi doświadczeniami, dlaczego inne osoby miałyby nie móc?

Moje stereotypowe podejście okazało się zupełnie nietrafne. Umysł samobójcy nie jest książką ani trochę szkodliwą. Przekazuje podstawowe informacje dotyczące samobójstwa w bardzo przystępny sposób. Nie oznacza to, że jest perfekcyjna lub wolna od błędów, jednak mimo wszystko było to miłe zaskoczenie.

Poszukiwany redaktor, poszukiwana redaktorka

Autor nie zdecydował się na skorzystanie z redakcji merytorycznej ani korekty (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo). A szkoda. Umysł samobójcy jest napakowany literówkami. Zawiera też kilka błędnych informacji. Ciężko trafić na książkę – nawet naukową – która od tych błędów jest zupełnie wolna. Sama na pewno popełniam błędy, zdarzyło mi się też wyłapać powielanie mitów w wywiadzie z guru suicydologii. Jednak niektóre z tych zawartych w książce są naprawdę podstawowe i łatwe do zweryfikowania i kilka z nich chciałabym omówić.

  1. Autor pisze, że w Indiach jest więcej samobójstw kobiet niż mężczyzn. Nie mam zielonego pojęcia, jakie jest źródło tej informacji (ponieważ w książce praktycznie nie ma przypisów), ale nie jest to prawda. Jedynymi krajami, w których faktycznie tak jest (i z których mamy statystyki), są Chiny oraz Bangladesz. Statystyki są dostępne nawet na Wikipedii.
  2. Ulek Cztery twierdzi też, że liczba prób samobójczych od 2013 roku w Polsce wzrosła. To jest półprawda. Faktycznie statystyki policyjne pokazują większą liczbę. Ale na tej samej stronie możemy przeczytać, że od 2013 roku zmienił się sposób zbierania danych, co nieuchronnie na te cyfry wpływa i musimy to brać pod uwagę, zanim spanikujemy, że prób samobójczych jest więcej. Z tymi statystykami to w ogóle trzeba ostrożnie
  3. W książce powielony jest mit Niebieskiego Wieloryba. Pierwszą rzeczą, która pokazuje się podczas wpisywania w Google “niebieski wieloryb” jest hasło “niebieski wieloryb fake”. Taka gra z zadaniami kończąca się samobójstwem nigdy nie istniała.
  4. Kolejnym powielonym mitem jest fala samobójstw po publikacji Cierpień Młodego Wertera. Nie ma na to pewnych samobójstw, to jest i zawsze będzie domniemana fala samobójstw. Chociaż ten błąd poważny nie jest i wspominam o nim głównie po to, żeby podkreślić, że poza tym sposób wyjaśnienia efektu Wertera w tej książce bardzo mi się podobał.
  5. W rozdziale o listach pożegnalnych autor pisze, że nie wiadomo, kto zostawia więcej listów – mężczyźni i kobiety. Rozdział był pisany na podstawie książki Halszki Witkowskiej. W tej samej książce napisane jest wprost, że częściej robią to kobiety, ale listów mężczyzn i tak jest więcej ze względu na dysproporcję w liczbie samobójstw. Więcej o listach pożegnalnych tutaj.

Czy to są straszne błędy? Raczej nie, ale jak na tak krótką książkę jest ich sporo, a większości z nich można było łatwo uniknąć.

Kontrowersje i problemy

Umysł samobójcy ma kilka wad, które z mojej perspektywy są poważniejsze niż błędy merytoryczne.

Przede wszystkim, język. Samobójstwo to trudny temat i to, w jaki sposób o nim mówimy, jest ważne. Autor nagminnie używa wyrażeń takich jak “nieudane próby samobójcze” czy “skuteczne samobójstwo”. O tym, dlaczego to kiepski pomysł, pisałam tutaj. Zaskoczyło mnie to, bo widać, że Ulek Cztery sporo czytał i w wielu miejscach, z których korzystał, jest na ten temat wręcz trąbione.

Mam też problem z definicją samobójstwa, którą podaje autor. Pisze, że według niego to trwałe “rozwiązanie” chwilowego problemu. Rozumiem, że użycie cudzysłowu ma zasugerować, że tak naprawdę to wcale nie jest rozwiązanie, ale mimo wszystko takie postawienie sprawy budzi we mnie pewien rodzaj niesmaku.

Ponadto autorowi udało się umieścić w książce rozdział dotyczący pandemii Covid-19, który ma – w moim odczuciu – lekko spiskowe zabarwienie. Możemy w nim przeczytać sporo sugestii, że pandemia jest w interesie rządu itp.

Kwestia ceny

Książka Ulka Cztery ma swoje dobre strony i mile mnie zaskoczyła, ale momentami zastanawiałam się, po co powstała. Autor wcale nie łączy wiedzy suicydologicznej ze swoimi doświadczeniami, a szkoda. Większość informacji można znaleźć na darmowych stronach internetowych – np. tutaj i na Życie Warte Jest Rozmowy. Ponadto książka jest niezwykle krótka, a porusza wiele tematów. Rozdziałów jest kilkadziesiąt, niektóre mają tylko jedną lub dwie strony. To sprawia, że żaden z tematów nie jest wyczerpany.

Połączenie tych okoliczności oraz błędów merytorycznych i językowych sprawia, że cena książki wbija w fotel. Na stronie autora w cenie regularnej można ją kupić za 89 zł. Warto to zrobić, jeśli zależy Wam na wsparciu autora. Jeśli po prostu chcecie się przekonać na własne oczy, o czym piszę lub uzupełnić swoją biblioteczkę suicydologiczną, polecam poszukać w innych księgarniach internetowych lub poczekać na promocję.

Za możliwość przeczytania książki i wsparcie rzeczowe serdecznie dziękuję Fundacji Kawiarni Najchętniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *